Gotowanie powideł, dżemów, konfitur, jest długotrwałe i pracochłonne. W czasie tego procesu znikają nie tylko cenne godziny, ale i wartości zdrowotne przetworu :-( Jeśli gotujemy niewystarczająco długo, musimy dosładzać, bo znika również naturalny smak i aromat. Wraca dopiero przy sporym odparowaniu wody,ale wartości zdrowotne już nigdy doń nie wrócą... Szkoda... W związku z tym zaczęłam od zeszłego roku przetwarzać owoce używając agaru i wstępnie gniotąc owoce rękami, co skraca czas pracy do minimum tj. kwadransa... jeśli nie liczyć mycia i obierania wsadu ;-) Wychodzi bardzo smaczny dżemik o aromacie świeżych owoców, w czym pomaga dodatek minimalnej ilości soli. O dziwo, smaku słonego się nie wyczuwa :-) Dodatkowym walorem dżemu truskawkowego przygotowanego w ten sposób jest jego kolor. Piękny...truskawkowy (;-)) zamiast burego :-DDD
DŻEM TRUSKAWKOWY Z AGAREM
(6 słoiczków 200 ml)
1 kg truskawek
1 ½ łyżeczki agaru
ewentualnie 1 łyżka ksylitolu
szczypta soli himalajskiej
Truskawki dokładnie umyć, usunąć szypułki z listkami.
W sporej misce rozgnieść owoce rękoma tak, by uzyskać wielkość kawałków nas satysfakcjonującą.
Umieścić owoce w odpowiednio dużym garnku, dodać szczyptę soli podgrzewać na małym ogniu do zagotowania.
Jeśli truskawki są mało słodkie, dodać 1 łyżkę ksylitolu.
Zagotować na średnim ogniu, mieszając dość często.
Posypać agarem (choć moc wiążąca agaru zależy od jego jakości - wskazana wcześniejsza próba).
Pogotować 7 minut wciąż na małym ogniu stale mieszając.
Gorący dżem wkładać do wyparzonych słoiczków, zakręcać i ustawiać na grubej ściereczce tradycyjnie do góry dnem.
Przykryć grubym ręcznikiem i pozostawić do wystudzenia.
Gdy nie chcemy zapełniać piwnicy/spiżarni/szafek balkonowych/... słoikami na późniejsze miesiące a jedynie na bieżąco zajadać się smacznym dżemikiem, doskonale sprawdza się użycie nasion chia jako zagęstnika. Obecność imponującej ilości kwasów tłuszczowych omega 3 jest dodatkowym atutem. Spora ilość ciemnych ziarenek może wyglądać nieszczególnie, ale nie w przypadku truskawek, które same mają sporo drobnych pestek, więc nasionek chia się zupełnie nie zauważa. Dżem wygląda trochę, jak malinowy, ale to przecież żadna ujma ;-)
SUROWY DŻEM
Truskawki umyć, obrać i zgnieść rękoma tak, by uzyskać kawałki owoców, jakie nam odpowiadają..
Do rozgniecionych dodać nasiona chia w ilości 1 łyżki na szklankę masy owocowej.
Wymieszać i odstawić do lodówki do zgęstnienia.
Najszybciej zżeluje, jeśli zamieszamy kilka razy w ciągu dwóch godzin.
W tym czasie chia zmięknie i otrzymamy dżem jak poniżej. Ilość pestek sugerowałaby maliny, ale to sabotaż zakamuflowanych chia ;-)
Od czasów mojej babci wiele się zmieniło, ale nadal z jakąż przyjemnością sięga się w chmurne jesienne, zimowe dni po słoiczek pachnących owoców! Jak miło mieć Mamę, która zaopatruje w te kolorowe słoiczki i pewnie niejeden mąż w skrytości (jawnie chce BURGERA! ;-)) podkrada cudowne mamine/żonine dżemiki, by poczuć w ustach letni aromat soczystych truskawek, porzeczek, ... i co tam jeszcze znajdzie... A słowa starożytnego Salomona z przypowieści 31:10-29 rozczulają jego serducho... Myślałam, że to tylko męski szowonizm i nie przypuszczałam, że zabawa w słoikowanie może mi sprawiać taką frajdę! "Dzielna kobieta - trudno o taką, jej wartość przewyższa perły, (...) pracuje żwawo swoimi rękami.
Podobna jest do okrętów handlowych, z daleka przywozi żywność(...) pracą swoich rąk zasadza winnicę.
(...) Mocą przepasuje swoje biodra i rześko porusza ramionami. Wyczuwa pożytek ze swojej pracy
(...) Dziarskość i dostojność jest jej strojem, z uśmiechem na twarzy patrzy w przyszłość.
(...) Czuwa nad biegiem spraw domowych, nie jada chleba nie zapracowanego."
Nadal nie chcę być porównywana do okrętu, szczególnie biorąc pod uwagę jego rozmiar i masę (wyporność tudzież ;-)), to już wyczuwam pożytek z mojej pracy i zadziwia mnie jego rozmiar i rozległość! :-D
O sadzeniu winnicy innym razem ;-)
Wspaniały i cudowny pomysł!!! Wykorzystam jeszcze w tym tygodniu:) tak, aby Konrad w niedzielę mógł sobie zabrać słoiczki truskawek na cały tydzień -bidny nie ma dostępu do świeżych, a takie słoiczkowane mu się nie zepsują :D ślicznie dziękuję za ten wpis!!!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń