Latem najlepiej smakuje kuchnia raw czyli surowa. Warzywa, zielenina, zioła, owoce jędrne, soczyste, kolorowe, aromatyczne. Pomidory aż słodkie, ogórasy chrupkie, cukinie zieleniutkie, jabłka pachną z daleka, wiśnie bryzgają sokiem, aromaty ziół mieszają się w upalne dni w nieziemskie kombinacje... :-) Raj... No, powiedzmy "prawie raj". Nieco daleko odbiegliśmy jako gospodarze na naszej planecie od dobrego szafarstwa. Jednak lato to lato i do zimy się nie umywa, przynajmniej w naszym klimacie ;-) Po babci zostały nam w ogrodzie stare winne krzewy (dość delikatne określenie plątaniny kilometrów gałęzi, owocujących jesienią małymi ciemnofioletowymi kuleczkami z wieeeelkimi pestkami :-)) i zazwyczaj wykorzystuję ich liście do kiszenia ogórków, ale tym razem spróbowałam do mini - gołąbków, zamiast liści kapusty. W końcu na południu faszerowane liście winogron są bardzo popularnym daniem. Sprawdziłam, moje liście też jadalne, więc jedynie zrezygnowałam z ryżu na rzecz farszu z kalafiora. Jest najlepsza pora na dania z kalafiora! :-D
Świetne jako letnia przystawka lub część lekkiej kolacji. Jeśli chcemy zupełne raw food, można liście zamarynować lub zakisić, ale o tym później... potraktujmy to jak powieść w odcinkach... c.d.n. ...;-)
FASZEROWANE LIŚCIE WINOGRON
20 sztuk
200 g surowego kalafiora (ok. 1½ szklanki)
10 g słodkiej cebuli (mały kawałek)
30 g pieczarek (2 mniejsze)
25 g selera naciowego (½ gałązki)
15 g pomidorów suszonych (3 - 4 sztuki)
30 g marchewki (1 mała)
¼ łyżeczki soli
¼ łyżeczki pieprzu ziołowego
½ łyżeczki sosu sojowego Tamari
2 listki świeżej szałwii
kilka listków świeżego tymianku
1 łyżeczka soku z cytryny
2 łyżki posiekanego koperku
Liście dokładnie umyć, obciąć ogonki.
Zblanszować w dość mocno osolonej (1 łyżeczka soli na 1 l wody) wodzie 7 minut.
Resztę składników poza ziołami zmiksować bardzo drobno.
Dodać zioła i dobrze wymieszać.
Rozkładać po 1 łyżeczce farszu na każdym liściu i zwijać tak, jak gołąbki
(farsz kładziemy w miejscu odciętego ogonka, zawijamy na niego boczne części liścia a potem zwijamy ściśle w rulonik otrzymany pasek.
Można je ugotować na parze, ale ja po prostu podałam na części bambusowego parownika :-)
Świetne jako letnia przystawka lub część lekkiej kolacji. Jeśli chcemy zupełne raw food, można liście zamarynować lub zakisić, ale o tym później... potraktujmy to jak powieść w odcinkach... c.d.n. ...;-)
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)