Fasolkę szparagową jadłam nawet na surowo. Młodziutka była, z mojego "chowu", a ja zdecydowana jadać surowe... Bywam czasem mocno zmotywowana ;-) Fasolka rewelacyjna nie była, ale zjeść się dało i nawet żadnej niestrawności nie dostałam. Zresztą przepis znalazłam w całkiem wiarygodnej dietetycznie publikacji i nie byłabym sobą, gdybym chociaż nie spróbowała... Na próbie się skończyło... :-) Eksperymenty kiszonkowe skierowały mnie znów w stronę tego pysznego (po ugotowaniu ;-)) warzywa i tak pojawił się pierwszy słoik kiszonej fasolki szparagowej. Wszyscy zgodnie oceniliśmy eksperyment jako udany i tak powstały kolejne słoiki z nową kiszonką jako"zapasy piwniczne" (nie mam spiżarni, mam piwnicę ;-))
Ponieważ fasolki nie obgotowywałam, wybierałam młodziutką i bezwłóknistą. Używam słojów litrowych (przynajmniej), bo do mniejszych strączki się nie mieszczą pionowo...
Ponieważ fasolki nie obgotowywałam, wybierałam młodziutką i bezwłóknistą. Używam słojów litrowych (przynajmniej), bo do mniejszych strączki się nie mieszczą pionowo...
KISZONA FASOLKA SZPARAGOWA
młoda żółta fasolka szparagowa (około 60 dkg na słój 1 l)
czosnek
gorczyca
pieprz czarny w ziarnach
liść laurowy
gałązka koperku z nasionami
liście winogron lub porzeczki czarnej
1 łyżka soli na 1 l zalewy
Fasolkę dokładnie umyć, usunąć końcówki z łodyżką.
Do dokładnie wyparzonego litrowego słoja włożyć kilkanaście ziaren gorczycy, kilka ziaren pieprzu, liść laurowy, 3 kulki ziela angielskiego, gałązkę kopru.
Strąki fasoli układać pionowo, bardzo ściśle tak, by nie wypływały po zalaniu.
Pomiędzy strączki wcisnąć 2 ząbki czosnku i liście.
Zalać przestudzoną zalewą (jeśli fasolka nie jest z pewnego źródła lub zamierzamy przechowywać w piwnicy o temperaturze wyższej niż 10⁰C, lepiej zalać wrzącą zalewą).
Jeśli jednak fasolka wypływa, na wierzch rozłożyć dodatkowy liść wciskając brzegi pomiędzy ścianki słoja a strączki. Na wierzchu położyć wyszorowany i wygotowany 15 minut kamyk rzeczny tak, by docisnął wypływającą fasolkę.
Woda musi zakrywać całą fasolę i liście.
Zakręcić i odstawić w ciemne miejsce o temperaturze 18 - 20⁰ C.
Z tego powodu lubię chłodniejsze okresy w lecie. Mogę kisić i kisić i nic się nie psuje :-D
Kiszonka jest gotowa po tygodniu. Woda jest wtedy mętna, a po otwarciu słoja bulgocze i bardzo przyjemnie pachnie. Można wstawić do chłodnej piwnicy do późniejszej konsumpcji, do lodówki na bieżące użycie lub jeszcze zostawić na tydzień, by bardziej się ukisiła.
Fasolka nie jest mięciutka, ale bardzo jędrna i chrupiąca. Świetna jako dodatek do sałatek lub przystawka.
sorry ale to sie nie nadaje do jedzenia. ohyda
OdpowiedzUsuńJak długo kisiłaś? Była za twarda?
UsuńDzięki za pomysł. Wyszła ciekawa w smaku. Faktycznie jędrna i nieco pikantna. Dałem jedną chili. Ale ja lubię ostrzejsze smaki.
OdpowiedzUsuńWitam,a co mozna zarobić z kiszonej fasolki bo ze słoika jest fenomenalna .A szukam jakiś zup sałatek? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZjedliśmy wprost ze słoika �� nie zostało nic dla dalszej przeróbki... Będę eksperymentować z nową. Spróbuję podpisać z cebulką do kaszy/makaronu albo drobno posiekać do pasty z selera... Ale jeszcze doświadczenia przede mną. Daj znać, proszę, gdy coś wykombinujesz i przypadnie do gustu, to cenna wiedzą. Pozdrawiam serdecznie!
Usuń