Nie lubię wystawnych obiadów składających się z niezliczonej liczny dań. Jem zbyt szybko, bo ciekawa jestem następnej potrawy a po trzech smaki już się mieszają i nie pamiętam pierwszego a pamiętam, że smaczne było, więc wracam znów do początków... i tak się... przejadam... obżeram... napycham... może nie całkiem, ale uczucie mam umierania po wielkim żarciu. A ja akurat tej śmierci nie mam w planach ;-)
Coraz bardziej cenię więc (nie tylko z powodu poświęconego na gotowanie czasu, bo tą aktywność akurat lubię) potrawy sycące, jednogarnkowe, napakowane potencjałem odżywczym, którymi będę mogła się delektować, rozsmakowywać się i rozpływać w błogości zachowując zdrową wstrzemięźliwość. A wiadomo, że wstrzemięźliwość przynosi korzyść i zdrowiu fizycznemu, i emocjonalnemu (mózg przecież odżywia się tym samym, co reszta ciała i neuroprzekaźniki źle działają przy krwi nasyconej tłuszczem i cukrem...), ale i... portfelowi, jak również relacjom przy stole... Poważnie... Na pewno nie jeden raz rozmawialiście z przejedzonym człowiekiem. To, że arsenał wydawanych dźwięków może powalić najbardziej prospołecznie zdeterminowanych, to i wydobywające się słowa czasem trzeba między te dźwięki nieartykułowane włożyć, żeby relacje wyżej wspomniane utrzymać ;-)
Patrząc w taki sposób na wspólne jedzenie stawiam na prostotę jednogarnkowych posiłków.
Takim zdecydowanie jest barszcz ukraiński. Z pajdą domowego razowego chleba jest pełnowartościowym posiłkiem, który uwielbiam nie tylko ja, ale i cała moja rodzina. Kochamy barszcz.
Moją raw wersję przedstawiłam tutaj.
Nadszedł czas na wersję cooked.
Kochamy obie :-D
BARSZCZ UKRAIŃSKI
dla 4 głodnych osób
6 małych ziemniaków
6 średnich buraków (jeśli są liście, to z liśćmi)
1 średnia pietruszka
1 średnia marchewka
kawałek selera
ćwiartka średniej kapusty włoskiej
2 cebule
5 ząbków czosnku
kawałek pora
1 puszka pomidorów w soku
1 liść laurowy
3 kulki ziela angielskiego
1 łyżka soli
1 łyżka bulionu lubczykowego
1 szklanka kiszonego barszczu z buraków
3 szklanki ugotowanej białej fasoli
sok z połowy cytryny
3 łyżeczki przecieru pomidorowego
1 łyżka majeranku
1 łyżka pieprzu ziołowego
3 łyżki oleju rzepakowego
3 litry wrzątku
Warzywa korzeniowe oczyścić lub obrać, jeśli z niepewnego źródła, zetrzeć na grubych oczkach tarki.
Cebulę pokroić w kostkę a liście i pora w cienkie paseczki..
Czosnek posiekać drobniutko.
W 5 litrowym garnku rozgrzać olej, poddusić cebulkę przez 1 minutę, wrzucić starte warzywa i dusić mieszając przez 3 minuty.
Dolać wrzątek, wsypać przyprawy (poza majerankiem), wymieszać, przykryć i gotować 10 minut.
Dorzucić kapustę i pora, gotować kolejne 3 - 5 minut.
W tym czasie przecier pomidorowy wymieszać ze szklanką gorącej wody.
Do zupy dodać pozostałe składniki (teraz majeranek również) i gotować ostatnie dwie minuty.
Podawać posypanie zieloną pietruszką z pajdą domowego razowego chleba.
Można zabielić mlekiem kokosowym lub jogurtem sojowym.
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)