Jestem Polką z krwi i kości, co w sferze kulinarnej oznacza amatora klusek i pierogów ;-)
Za kładzionymi jednak nie przepadałam. Jakoś trafiałam na twarde, mączyste i generalnie smak pamiętam głównie rosołu...
Przechodząc na diet bezglutenową zaczęłam odkrywać smaki zupełnie mi obce. Podchodziłam do nich jak do jeża, bo też i niektóre smaki kłuły niemiłosiernie... ale okazały się aksamitem, gdy się z nimi zaprzyjaźniłam :-D
Dokładnie tak było z gryką. Na początku gładko wchodziła tylko palona. A i to tylko ze smażoną cebulką. Najlepiej z sosem grzybowym...
Potem dałam radę samą kaszę z jogurtem sojowym...
Niepalona nadal była trzymana na dystans...
Niepalona nadal była trzymana na dystans...
Gdy odkryłam mieloną białą jako mąkę, byłam z nią już za pan brat.
Ruszyły chleby, placki, pizze, gofry, naleśniki,...petarda!
Czas na... kluski :-)
Kładzione, a co!
KŁADZIONE KLUSKI GRYCZANE Z MAKIEM
30 - 35 sztuk
30 - 35 sztuk
1 szklanka mąki gryczanej
4 łyżki mielonego siemienia lnianego (może być kupiony mielony odtłuszczony)
240 ml ciepłej wody
¼ łyżeczki soli
2 łyżki maku
2 łyżki maku
Mak przyprażyć bardzo delikatnie na suchej patelni i równie delikatnie utrzeć w moździerzu... tylko, by otarły się o chropowate jego ścianki...
Mąkę wymieszać z solą i siemieniem.
Mąkę wymieszać z solą i siemieniem.
Wlać wodę i energicznie mieszać łyżką lub silikonową szpatułą około minuty czyli aż ciasto zgęstnieje.
Odstawić na kwadrans.
Wmieszać mak.
Wmieszać mak.
Gotować w osolonym wrzątku partiami (wrzucając na jeden raz po kilkanaście sztuk) 6 - 7 minut (zależnie, czy celebrujemy ich formowanie czy trzaskamy fikuśne kształty ;-)) *
Podawać z jogurtem, odrobiną słodzidła (u mnie syrop z agawy) i cynamonem, sosem pomarańczowym lub maku nie dodawać do ciasta i podawać z warzywnymi dodatkami np. pesto z pietruszki (rewelacja, choć z tym pesto WSZYSTKO smakuje wyśmienicie ;-)).
* Używałam dwóch małych łyżeczek. Jedną nabierałam porcję ciasta, zanurzałam we wrzątku a drugą zsuwałam kluskę. Ścinały się momentalnie, więc zostawał kształt nadany kluskom łyżkami.
I jedzcie na zdrowie, bo robią się szybko a zjadają ... ze smakiem ;-)
Dla diabetyków ważna informacja: mają bardzo niski indeks glikemiczny :-D
* Używałam dwóch małych łyżeczek. Jedną nabierałam porcję ciasta, zanurzałam we wrzątku a drugą zsuwałam kluskę. Ścinały się momentalnie, więc zostawał kształt nadany kluskom łyżkami.
I jedzcie na zdrowie, bo robią się szybko a zjadają ... ze smakiem ;-)
Dla diabetyków ważna informacja: mają bardzo niski indeks glikemiczny :-D
Dzień dobry, właśnie odkryłam Pani stronę. Ja również jestem na diecie bezglutenowej, a także bezmlecznej. A czym można zastąpić siemie lniane? Ku swojej rozpaczy mam nietolerancję lnu (również białka jaja kurzego)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie, cieszę się z Pani odwiedzin. Siemię nadaje pulchność i wiąże kluski. Właśnie spróbowałam zrobić je z chia zamiast lnu... działa ☺️ dałam na 1/4 szklanki mąki 1 łyżkę chia (zmielilam oczywiscie) i gotowalam 3 minuty ��
UsuńAaa byłabym zapomniała... do tej ilości suchych składników dałam 100 ml letniej wody a dalej już tak, jak z lnem ��
Usuń