Podagrycznik, uparte zielsko, ilekroć próbuję go usunąć z ogródka, zawsze się znów pojawia... Tylko w jednym miejscu go nie ma zbyt dużo. Tam, gdzie całość przekopałam na głębokość szpadla usuwając WSZYSTKO, co nie jest ziemią ;-) Ale już się tam zbliża... W takim razie trzeba było się mu przyjrzeć bliżej. Coś w nim musi być, skoro taki uparty ;-) No i jest! Zielarze zalecają jedzenie młodych liści w sałatkach albo picie soku z koziej stopki przy zatwardzeniu, zarobaczeniu, podagrze. Samo ziele zawiera olejki eteryczne (między innymi limonen, felandren pomaga leczyć boreliozę i daje aromat eukaliptusa :-D), witaminę C, prowitaminę A, żelazo, miedź, mangan, tytan, bor, wapń, magnez, potas, do tego flawonoidy (między innymi przeciwobrzękowy, moczopędny hiperozyd, izokwercetynę, kemferol działający przeciwalergicznie i przeciwgrzybiczo), saponiny, żywice, kwas kawowy i kwas chlorogenowy, kumaryny, węglowodany (glukozę, fruktozę - nie, nie jest słodki ;-)). Surowcem leczniczym są zwłaszcza świeże liście i łodyżki, im młodsze, tym lepiej, zbierane wiosną i latem. No i co??? Hurra, że nie udało mi się go wyplenić :-)
KOKTAJL Z PODAGRYCZNIKIEM
1 pęczek zielonej pietruszki
1 gałązka selera naciowego
1 gałązka selera naciowego
15 młodych liści podagrycznika (jeden liść to jest to, co z ziemi wyrasta :-))
1/2 małego dojrzałego ananasa
2 małe lub 1 bardzo duża pomarańcza
sok z 1/2 dużej cytryny
1/3 - 3/4 szklanki przegotowanej wody
Komentarze
Prześlij komentarz
Witaj, będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz krótki komentarz. Odpowiem na każde pytanie, choć może będę musiała w różnych źródłach poszukać rzeczowej odpowiedzi :-)