Przygotowanie zakwasu bezglutenowego jest wyzwaniem dla wielu domowych piekarzy. Choć są i tacy, którzy radzą sobie z różnymi rodzajami mąk i sposobami domowej produkcji. Niestety na polu przechowywania i dokarmiania tych zakwasów poległo już wielu. Nawet najbardziej wprawnych. Czy my, zwykli "wypiekacze" jesteśmy skazani na długotrwałe produkowanie wciąż świeżego bezglutenowego zakwasu? Otóż, jeśli unikamy glutenu z przyczyn innych niż celiakia (wtedy nawet drobne zanieczyszczenie glutenem rujnuje długotrwały proces odbudowy kosmków jelitowych) i mamy dostęp do dobrego zakwasu żytniego, możemy pokusić się o jego transformację na gryczany... Rozumiem zdumienie... :-) Już wyjaśniam:
Zakwas gryczany jest stosunkowo wdzięczny w obsłudze i chętnie współpracuje. Ot, taki dobry kumpel wśród zakwasów ;-) Wykorzystanie startowe zakwasu żytniego pozwoli nam metodą "homeopatyczną" dojść do gryczanego. Homeopatia wykorzystuje rozwadnianie roztworów szkodliwych substancji do momentu, gdy praktycznie tych substancji już w roztworze nie ma. Istnieją jakieś śmiesznie małe ilości cząsteczek lub nawet wcale. Tak i my możemy zakwas żytni dokarmiać mąką gryczaną, aż będzie jej miażdżąca przewaga a żyta tyle..., co kot napłakał ;-).
Zakwas żytni umieszczamy w słoju, dodajemy przegotowaną lub źródlaną wodę i dokarmiamy mąką gryczaną. Gdy podrośnie, połowę otrzymanego zakwasu wykorzystujemy do upieczenia czegokolwiek (chleba żytnio-orkiszowego, orkiszowego, fioletowego chleba, racuchów z dowolnymi dodatkami, chlebka jabłkowego), robimy żurek, barszczyk, rozdajemy znajomym, nieznajomym lub ... wyrzucamy. Znów dokarmiamy mąką gryczaną i powtarzamy procedurę utylizacji połowy zakwasu (będziemy mieli sporo wypieków ;-)). Ponownie dokarmiamy mąką gryczaną odrzucając połowę, i tak 5 - 6 razy, aż będziemy mieli zakwas prawie gryczany. Zapach, konsystencja, kolor będą już zupełnie inne i prowadzić ten zakwas również trzeba już ostrożniej, z większym pietyzmem, wszak jego uzyskanie trochę czasu kosztowało... :-)
Zakwas gryczany ma drobniutkie pęcherzyki powietrza gęsto upakowane, pachnie delikatnie i ma przyjemny jasny kolor.
Dalsze dokarmianie polega na dodaniu 30 ml wody i 3 łyżek mąki gryczanej, wymieszaniu bardzo dokładnym. Przechowywać PODROŚNIĘTY zakwas można tradycyjnie w lodówce. Dla dokarmienia umieszczamy w temperaturze pokojowej, dokarmiamy, mieszamy i zostawiamy do wyrośnięcia. W lodówce słabo się mnożą bakterie zakwasowe, zmienia się smak i zapach, co nie jest korzystne. Dokarmiać trzeba regularnie co 3 - 4 dni. U mnie dokładnie tyle razy, ile piekę chleb :-D A chlebek wychodzi pyyyyszny :-DDDDD, o czym w następnym poście...
Inną opcją jest produkcja zakwasu gryczanego z użyciem wody z kiszonych ogórków. W słoju umieszczamy 1 szklankę mąki gryczanej, zalewamy wodą z DOMOWYCH kiszonych ogórków i mieszamy bardzo dokładnie (likwidując wszystkie grudki, grudeczki, grudeńki... ;-)). Przykrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy w CIEPŁE miejsce (zimą doskonałe są kaloryferki) na 10 - 12 godzin czyli do pojawienia się pięknych pęcherzyków. Pamiętać należy o utrzymywaniu ściereczki w stanie wilgotnym. Osobiście kładę ściereczkę nieco większą, złożoną kilkakrotnie. Wtedy wolniej wysycha :-)
Teraz już krok dzieli nas od najprawdziwszych najprawdziwszych gryczanych chlebów o smaku najprawdziwszej gryki :-D
Zakwas gryczany jest stosunkowo wdzięczny w obsłudze i chętnie współpracuje. Ot, taki dobry kumpel wśród zakwasów ;-) Wykorzystanie startowe zakwasu żytniego pozwoli nam metodą "homeopatyczną" dojść do gryczanego. Homeopatia wykorzystuje rozwadnianie roztworów szkodliwych substancji do momentu, gdy praktycznie tych substancji już w roztworze nie ma. Istnieją jakieś śmiesznie małe ilości cząsteczek lub nawet wcale. Tak i my możemy zakwas żytni dokarmiać mąką gryczaną, aż będzie jej miażdżąca przewaga a żyta tyle..., co kot napłakał ;-).
Zakwas żytni umieszczamy w słoju, dodajemy przegotowaną lub źródlaną wodę i dokarmiamy mąką gryczaną. Gdy podrośnie, połowę otrzymanego zakwasu wykorzystujemy do upieczenia czegokolwiek (chleba żytnio-orkiszowego, orkiszowego, fioletowego chleba, racuchów z dowolnymi dodatkami, chlebka jabłkowego), robimy żurek, barszczyk, rozdajemy znajomym, nieznajomym lub ... wyrzucamy. Znów dokarmiamy mąką gryczaną i powtarzamy procedurę utylizacji połowy zakwasu (będziemy mieli sporo wypieków ;-)). Ponownie dokarmiamy mąką gryczaną odrzucając połowę, i tak 5 - 6 razy, aż będziemy mieli zakwas prawie gryczany. Zapach, konsystencja, kolor będą już zupełnie inne i prowadzić ten zakwas również trzeba już ostrożniej, z większym pietyzmem, wszak jego uzyskanie trochę czasu kosztowało... :-)
Zakwas gryczany ma drobniutkie pęcherzyki powietrza gęsto upakowane, pachnie delikatnie i ma przyjemny jasny kolor.
Dalsze dokarmianie polega na dodaniu 30 ml wody i 3 łyżek mąki gryczanej, wymieszaniu bardzo dokładnym. Przechowywać PODROŚNIĘTY zakwas można tradycyjnie w lodówce. Dla dokarmienia umieszczamy w temperaturze pokojowej, dokarmiamy, mieszamy i zostawiamy do wyrośnięcia. W lodówce słabo się mnożą bakterie zakwasowe, zmienia się smak i zapach, co nie jest korzystne. Dokarmiać trzeba regularnie co 3 - 4 dni. U mnie dokładnie tyle razy, ile piekę chleb :-D A chlebek wychodzi pyyyyszny :-DDDDD, o czym w następnym poście...
Inną opcją jest produkcja zakwasu gryczanego z użyciem wody z kiszonych ogórków. W słoju umieszczamy 1 szklankę mąki gryczanej, zalewamy wodą z DOMOWYCH kiszonych ogórków i mieszamy bardzo dokładnie (likwidując wszystkie grudki, grudeczki, grudeńki... ;-)). Przykrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy w CIEPŁE miejsce (zimą doskonałe są kaloryferki) na 10 - 12 godzin czyli do pojawienia się pięknych pęcherzyków. Pamiętać należy o utrzymywaniu ściereczki w stanie wilgotnym. Osobiście kładę ściereczkę nieco większą, złożoną kilkakrotnie. Wtedy wolniej wysycha :-)
Teraz już krok dzieli nas od najprawdziwszych najprawdziwszych gryczanych chlebów o smaku najprawdziwszej gryki :-D
Dzien dobry a ile tej mąki zytniej i wody na początek?
OdpowiedzUsuńDzien dobry a ile tej mąki zytniej i wody na początek?
OdpowiedzUsuńW tym sposobie na starcie mam działający zakwas żytni, który zaczynam karmić tylko mąką gryczaną. Po kilku użyciach i stałym dokarmianiu, praktycznie jest zakwasem gryczanym. Osoby chore na celiakię nie będą mogły jeść takiego pieczywa że względu na śladowe ilości glutenu, ale osoby, którym nie przeszkadzają śladowe ilości, już tak.
UsuńIle tej wody z ogórków trzeba dać?
OdpowiedzUsuńWody dodaję zawsze tyle, by uzyskać konsystencję gestej śmietany. To najbezpieczniejsza konsystencja, żeby mieć największe szanse na powodzenie.
UsuńIle tej wody z ogórków trzeba dać?
OdpowiedzUsuńWitam, czy woda z ogórków powinna być podgrzana? Wdzięczna jestem, że mogłam trafić na Twój blog 😄
OdpowiedzUsuńWystarczy, gdy woda ma temperaturę pokojową. Jeśli natomiast w pomieszczeniu jest zimno, to warto ją podgrzać do max temp. 30 stopni, żeby nie zabić mikroorganizmów. Pozdrawiam ciepło, miło bardzo mi gościć!
Usuń